List małego chłopca do Boga…

Mały chłopiec chciał 100 dolarów, żeby kupić rower. Ponieważ jego rodzice byli biedni i nie stać ich było na te pieniądze, będąc bardzo dobrym małym chłopcem, który zawsze chodził do kościoła w niedziele i modlił się codziennie rano i w nocy, postanowił udać się bezpośrednio do głowy Man (nie, nie Ben Bernanke, ale Guy nad nim).

Napisał więc list do Boga, prosząc o 100 dolarów, aby mógł kupić rower; nie znając jednak adresu Bożego, umieścił na kopercie tylko następujące informacje:

Boże

USA

Kiedy urzędniczka pocztowa otrzymała kopertę, nie wiedząc, gdzie jeszcze ją wysłać, wrzuciła ją do poczty wychodzącej do rządu USA. A kiedy rządowa poczta otrzymała ją, znów nie mając pojęcia, dokąd ma się udać, przekazała kopertę prezydentowi Obamie, ponieważ był on szefem rządu i osobą najbliższą Bogu.

Po otrzymaniu i przeczytaniu listu małego chłopca, będąc jego ojcem, a jednocześnie będąc rozbawionym i poruszonym prośbą dziecka, Prezydent Obama włożył do koperty rachunek na 5 dolarów i wysłał go do małego chłopca.

Kiedy mały chłopiec otrzymał pieniądze, był zrozumiale rozczarowany, ponieważ nie było wystarczająco dużo pieniędzy na zakup roweru. Zdeterminowany, aby kupić ten rower, położył długopis na papierze i napisał kolejny list do Boga, prosząc o pozostałe 95 dolarów, ale nie wahał się zaoferować następujące rady dla Boga:

«Drogi Boże, tym razem proszę, nie wysyłaj pieniędzy z Waszyngtonu, bo ostatnim razem, gdy wysłałeś mi stamtąd 100 dolarów, ci oszuści z Urzędu Skarbowego zatrzymali 95 dolarów na podatki.»

Księgowy Barefoot