Po pierwsze, porozmawiajmy przez chwilę o ubezpieczeniu społecznym. Moje osobiste myśli są takie, że nigdy nie zobaczę swoich korzyści w żaden sposób, kształt czy formę. Przez około trzy dekady, odkąd skończyłem 16 lat, wpłacałem pieniądze do systemu, o którym zawsze wiedziałem, że zbankrutuje.
Jak to się stało, że tak się stało? Cóż, jest kilka czynników. Ubezpieczenie społeczne było częścią Nowego Ładu, który prezydent Franklin Roosevelt dał Amerykanom w czasie Wielkiego Kryzysu. Intencją Ubezpieczenia Społecznego było pobudzenie ówczesnej gospodarki poprzez przekazanie pieniędzy tym, którzy mogli z nich skorzystać, a jednocześnie stworzenie systemu, w którym przyszłe pokolenia nie musiałyby się martwić o emeryturę.
Oto, gdzie zabezpieczenie społeczne poszło źle. Podatki, które płacono w latach czterdziestych XX wieku, kiedy system był rozwijany, były wykorzystywane do płacenia seniorów z tego pokolenia, którzy nie płacili do systemu.
Największe pokolenie, które wówczas płaciło do systemu, otrzymywałoby swoje świadczenia od następnego pokolenia. Baby Boomers mieli pięciu płatników do systemu ubezpieczeń społecznych na każdą osobę, która otrzymywała świadczenia. Teoretycznie powinniśmy mieć dzisiaj nadwyżkę w systemie, ale nie mamy.
Kiedy patrzę na to z perspektywy czasu, Social Security zostało nauczone przez idealistycznego nauczyciela historii z 11 klasy, który powiedział klasie, że nasz numer Social Security jest kluczem do pewnego rodzaju mistycznego konta bankowego, które w cudowny sposób będzie nas wspierać na emeryturze.
Co jednak rząd USA zrobił z tą nadwyżką pieniędzy z ubezpieczenia społecznego? To, co robią najlepiej! Wydali ją. Tak więc wracamy do cyklu mojego pokolenia, gdzie jest nas o wiele mniej płacących do systemu, tak że teraz na każdą osobę, która jest w systemie zabezpieczenia społecznego, przypada dwóch pracowników. Do końca tej dekady stosunek ten będzie wynosił jeden do jednego. Problem polega na tym, że moje pokolenie jest o wiele mniejsze niż Baby Boomers.
Wstrzymam się na chwilę. Każdy, kto to czyta, powinien wejść na stronę Administracji Ubezpieczeń Społecznych i wyciągnąć swoje osobiste oświadczenie o szacunkowych dochodach (PEBES). Będę czekać.
Jak widzisz, z tego, co wiedzą już Gen X i Tysiąclecia (i zastanawiasz się, dlaczego jesteśmy tacy cyniczni), jest data wymieniona na Twoim PEBES, która wyraźnie pokazuje, kiedy Ubezpieczenie Społeczne będzie wypłacać więcej świadczeń niż otrzymuje. Następnie widzisz datę, w której Ubezpieczenie Społeczne będzie całkowicie wyczerpane.
Dzięki kilku szybkim kalkulacjom matematycznym, zrozumiesz, że to się stanie, zanim przejdę na emeryturę. System jest zepsuty. Mój idealistyczny nauczyciel historii Ameryki albo mnie okłamał, albo nie miał pojęcia o czym mówi. Jeśli nie wydarzy się coś radykalnego, nigdy nie zobaczę pieniędzy, które mi się należą. Prawdziwe pytanie brzmi, czy Kongres też o tym wiedział?
Oczywiście, że tak. Dlatego też, odkąd zostałem zatrudniony, zachęcano nas do rozpoczęcia własnych planów emerytalnych, z odliczeniami podatkowymi. Dzisiaj osoba pracująca na własny rachunek może wpłacić do $54,000 na plan 401k i otrzymać ulgę podatkową. Istnieją inne plany, w których można umieścić swoje pieniądze i otrzymać wyższe odliczenie podatkowe. W ten sposób Kongres powiedział mojemu pokoleniu, by zaczęło oszczędzać na emeryturę – doskonale wiedziało, co się dzieje.
Teraz, gdy reforma podatkowa to cała ta wściekłość, oto jest problem. Pracownik, a nie samozatrudniony, który nie skończył 50 lat, może wyłożyć do $18,000 na plan 401k, przed opodatkowaniem. Republikanie chcą to zmienić na $2,400 rocznie, co w efekcie daje nam motywację do oszczędzania pieniędzy.
Jak myślisz, co się stanie? Mniej ludzi zaoszczędzi na emeryturę i powstanie bałagan. Przeciwnicy mówią we mnie: » Cóż, jeśli nie dostaniemy za to odliczenia, to kiedy je wyjmiemy i będzie wolne od podatku .» Trochę jak Roth IRA, który został na nas nałożony.
Patrzę na plany emerytalne, by osiągnąć dwie rzeczy. Tak, mamy fundusze emerytalne. Potem mamy oszczędności podatkowe. Jeśli ktoś znajduje się w 35-procentowym przedziale podatkowym, to ma oszczędności podatkowe w wysokości $18,900, jeśli jest samozatrudniony i maksymalne oszczędności sięgają $54,000. Jak to się sprzedaje klientowi jest to, że wydaje on $54,000 aby uzyskać $18,900 oszczędności podatkowych, ale $54,000 to jego pieniądze. Nie są one powiązane, ponieważ mogą od nich pożyczyć, a po spłacie płacą sobie odsetki. To nie ma sensu.
I to jest to, co twój rząd robi. Zostało kilka miesięcy w roku. Nie ma mowy, żebyśmy w tym roku dostali prawdziwą reformę podatkową.